Pod względem rozwoju nauki Polska zanotowała w ostatnim 30-leciu duży postęp. Polscy naukowcy odnoszą sukcesy, które kwalifikują ich do światowej czołówki, a nakłady na ten cel sukcesywnie rosną. – Pewne reformy w systemie ewaluacji nauki sprawiły jednak, że jakość zamienia się w ilość. Naukowcom bardziej opłaca się w tej chwili publikować czy produkować więcej odkryć naukowych, bez zwracania uwagi na ich jakość – zauważa prof. Bożena Kamińska-Kaczmarek z Instytutu Biologii Doświadczalnej PAN, jedna z czworga laureatów tegorocznej Nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej 2021.
– Polska nauka trzyma się dobrze, ale w pandemii większość naukowców zanotowała ogromne straty, nie mogła pracować na uczelniach ani w laboratoriach. Jesteśmy w niedoczasie i nie wszystkie rzeczy, które planowaliśmy, udało się zrobić. Wyjazdy zagraniczne zostały prawie całkowicie wstrzymane, co też powoduje, że nie mogliśmy przekazywać swoich wyników doświadczeń – mówi prof. Maciej Żylicz, prezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej.
Jak ocenia, pod względem rozwoju nauki Polska zanotowała w ostatnim 30-leciu duży postęp. Polscy naukowcy odnoszą sukcesy, które kwalifikują ich do światowej czołówki, a nakłady na ten cel sukcesywnie rosną. W 2018 roku sięgnęły 1,21 proc. PKB, a rok później wzrosły aż o 5 mld zł i był to zdecydowanie największy wzrost od 1989 roku. Z kolei w ubiegłym roku łączny budżet na naukę, przewidziany w ustawie budżetowej, sięgnął aż 31 mld zł (z czego 27 mld zł z budżetu państwa oraz 4 mld zł ze środków budżetu europejskiego) i był to aż 11-proc. wzrost r/r.
Według Eurostatu Polska w latach 2010–2020 odnotowała wzrost wydatków na badania i rozwój, który należy do najszybszych w UE – pod tym względem wyprzedziła ją jedynie Grecja i Belgia. Jednak w ubiegłym roku poziom tych wydatków sięgnął 1,4 proc. PKB – co wciąż jest wynikiem znacznie odbiegającym od unijnej średniej wynoszącej 2,3 proc. Dla porównania liderami – z ok. 3,5 proc. PKB przeznaczanego na badania i rozwój – są Belgia i Szwecja.
– W ciągu ostatnich 30 lat polska nauka zmieniła się ogromnie. Powstał Komitet Badań Naukowych, który stworzył zalążki systemu grantowego, a później także NCBiR i Narodowe Centrum Nauki (NCN), czyli kolejne agencje rządowe, które rozdają granty, aby ta nauka stała się bardziej konkurencyjna – mówi prof. Maciej Żylicz. – Z drugiej strony trochę przesadziliśmy w drugą stronę, tzn. uważamy, że system grantowy jest jedynym i najlepszym sposobem finansowania polskiej nauki. Tymczasem tak naprawdę trzeba znaleźć złoty środek.
Jak ocenia, część środków na działalność naukową powinna pochodzić ze stabilnych, wieloletnich źródeł finansowania, a część z grantów. Skupienie się tylko na tym ostatnim elemencie powoduje, że naukowcy – aby móc kontynuować badania – muszą wciąż szukać nowych źródeł finansowania, aplikować o pieniądze, rozliczać granty etc.
– W ostatnich latach doszło do znaczącego rozwoju infrastruktury naukowej, a agencje grantowe rozdają środki na badania, które mają duży wymiar, są wartościowe. W związku z tym – jeśli ktoś ma dobre pomysły naukowe i pokazał, że jest w stanie realizować badania – to jest dużo ścieżek finansowania, które można wykorzystywać. W tej chwili w Polsce można już próbować robić badania na najwyższym poziomie i jeżeli coś przeszkadza w wykorzystaniu pełnego potencjału, to jest to nie do końca zorganizowany system finansowania naukowców. Nie do końca panuje taki etos pracy, którego można by oczekiwać i który dawałby najlepsze wyniki – ocenia prof. Bożena Kamińska-Kaczmarek z Instytutu Biologii Doświadczalnej PAN.
Jak wskazuje, pewne reformy w systemie ewaluacji nauki sprawiły, że jakość zamienia się w ilość, że naukowcom bardziej opłaca się w tej chwili publikować czy produkować więcej odkryć naukowych, bez zwracania uwagi na ich jakość.
– To jest główne niebezpieczeństwo, bo w tej chwili infrastruktura jest fantastyczna, a naukowców, zwłaszcza młodych, mieliśmy zawsze bardzo dobrze przygotowanych, dobrze wykształconych i naprawdę zaangażowanych – mówi prof. Bożena Kamińska-Kaczmarek. – Niebezpieczeństwem jest jednak to, że system ewaluacji naukowej, który zaczyna być wprowadzany, nie promuje wybitnych badań, nie promuje wielkich badań. Ich nie przeprowadza się w ciągu jednego dnia, wielkie badania zajmują bardzo wiele czasu, są wieloletnie, wymagają wiele kosztów, wymagają współpracy i ludzi o różnym doświadczeniu i różnej ekspertyzie. To nie są rzeczy, które można produkować czy publikować kilka razy do roku.
W Polsce jest ok. 81,5 tys. osób bezpośrednio zaangażowanych w działalność badawczo-rozwojową, których obecnie jest w kraju około 81,5 tys., a z czego 54 tys. ma stopień doktora, ok. 21 tys. to doktorzy habilitowani, a niemal 11 tys. pracowników naukowych w Polsce ma tytuł profesora.
W tegorocznym, prestiżowym rankingu szanghajskim, który premiuje uczelnie o silnym ukierunkowaniu badawczym, znalazło się już 10 polskich szkół, podczas gdy jeszcze w ubiegłorocznej edycji było ich osiem. Z kolei według rankingu Scimago Journal & Country Rank, który uwzględnia liczbę cytowań, najlepsze polskie dyscypliny naukowe to astronomia, nauki fizyczne oraz matematyka. W ubiegłym roku kilku polskich naukowców otrzymało granty Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (ERC), zaś prof. Andrzej Jajszczyk został wybrany na stanowisko wiceprzewodniczącego ERC. Polska nauka jest coraz lepiej postrzegana na arenie międzynarodowej?
– Pozycja polskiej nauki na świecie jest różnorodna. Są dziedziny, w których mamy się czym pochwalić, i są takie, w których nie odgrywamy istotnej roli. Zainteresowanie komercjalizacją i badaniami polskich naukowców też jest różnorodne – w zależności od tego, jak bliskie są te badania rzeczywistym aplikacjom. Ja akurat mam szczęście pracować w takiej dziedzinie, która – zwłaszcza w okresie pandemii – okazała się ważna i rozpoznawalna na całym świecie. Szczepionki mRNA i generalnie terapie mRNA to teraz jedne z najbardziej gorących tematów w nauce i dlatego badania na tym polu bardzo dobrze się „sprzedają” – mówi prof. Jacek Jemielity z Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Prof. Jacek Jemielity, który prowadzi badania nad szczepionkami przeciwnowotworowymi bazującymi na mRNA, jest jednym z laureatów tegorocznej Nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, która jest uznawana za najważniejsze wyróżnienie naukowe w kraju. Nagroda za szczególne osiągnięcia i odkrycia naukowe, które przesuwają granice poznania i zapewniają Polsce znaczące miejsce w podejmowaniu najbardziej ambitnych wyzwań współczesnego świata, została w tym roku przyznana po raz 30. Oprócz prestiżu wyróżnienie ma też wymiar finansowy w wysokości 200 tys. zł.
– Fundacja na rzecz Nauki Polskiej istnieje już od 30 lat. W 1991 roku uzyskała pierwsze pieniądze, czyli 95 mln zł, z Centralnego Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki, który został zlikwidowany przez ten pierwszy – nazwijmy to – niekomunistyczny rząd. I te oraz następne środki, które uzyskaliśmy z prywatyzacji spółek Skarbu Państwa, pozwoliły zainwestować w fundację i wszystkie zyski przekazać właśnie polskiej nauce – mówi prof. Maciej Żylicz.
W ciągu trzech dekad swojego istnienia FNP przekazała na wspieranie polskiej nauki ponad 1,7 mld zł ze środków własnych i funduszy strukturalnych UE. Przyznała też 12,6 tys. stypendiów, subsydiów i nagród dla naukowców ze wszystkich dziedzin, na wszystkich etapach kariery naukowej. Ta główna, najważniejsza trafiła w tym roku w ręce czwórki wybitnych naukowców: prof. Bożeny Kamińskiej-Kaczmarek, prof. Jacka Jemielity, prof. Grzegorza Pietrzyńskiego i prof. Cezarego Cieślińskiego.
– Prof. Bożena Kamińska-Kaczmarek od wielu lat pracuje nad złośliwymi nowotworami, jakimi są glejaki. Odkryła, że komórki, które otaczają ten nowotwór, są tak przez niego przeprogramowane, że zaczynają pomagać mu w przeżyciu – i właśnie dlatego glejak jest tak złośliwy. Jeśli zobaczymy, w jaki sposób rozmawiają między sobą komórki nowotworowe, to być może w przyszłości będziemy mogli znaleźć nowy lek – mówi prezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej.
Kolejny z laureatów, prof. Jacek Jemielity, został wyróżniony za opracowanie chemicznych modyfikacji mRNA jako narzędzi do zastosowań terapeutycznych i badań procesów komórkowych. Prof. Cezary Cieśliński z Wydziału Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego otrzymał Nagrodę Fundacji na rzecz Nauki Polskiej 2021 w obszarze nauk humanistycznych i społecznych za rozwiązanie kluczowych problemów deflacjonistycznej teorii prawdy. Z kolei prof. Grzegorz Pietrzyński z Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika PAN w Warszawie został uhonorowany w obszarze nauk matematyczno-fizycznych i inżynierskich za precyzyjne wyznaczenie odległości do Wielkiego Obłoku Magellana.
– Dzięki temu można było policzyć parametry kinetyczne rozszerzającego się wszechświata i po raz pierwszy bardziej dokładnie określić, w jaki sposób w ogóle ten wszechświat powstał po Wielkim Wybuchu i się cały czas rozszerza – mówi prof. Maciej Żylicz.
Źródło: http://biznes.newseria.pl/news/coraz-wiecej-sukcesow,p354430649